FX WILDCAT MKII

Wildcat MKII to karabinek pneumatyczny typu Bullpup szwedzkiej firmy FX Airguns, bazujący na konstrukcji swojego poprzednika, Wildcat'a MKI.

Testowany model charakteryzuje energia do 17J w kalibrze 4,5mm, regulator ciśnienia, lufa długości 500mm, 8-strzałowy magazynek, bezpiecznik, szyna montażowa, osłona lufy pełniąca również funkcję tłumika dźwięku i czarna, matowa, polimerowa osada.
Karabinek dzięki niewielkiej wadze wynoszącej 2,6kg oraz długości nieprzekraczającej 68cm jest prawdziwym kompaktem, ale z cechami konstrukcji przeznaczonych do precyzyjnych strzelań również na dalsze dystanse.

Wildcat drugiej generacji  jest dobrze wykonany. Polimerowa osada jest przyjemna w dotyku, a grip posiada ergonomiczny kształt zapewniający wygodny dla dłoni chwyt.
Niestety w tym modelu nie można dostosowywać do preferencji strzelca położenia baki policzkowej czy stopki.
Mechanizm spustowy posiada możliwość regulacji długości pierwszej drogi oraz oporu nacisku na język spustowy.
Pomimo licznych prób, mnie jednak nie udało się go ustawić tak precyzyjnie, jak w karabinkach matchowych, ale przecież Wildcat nie jest przeznaczony do konkurencji olimpijskich.
Jego żywiołem jest strzelectwo terenowe, a w krajach, gdzie jest to prawnie możliwe, również polowanie i trzeba przyznać, że w terenie szwedzki Bullpup sprawdza się doskonale.

Karabinek wyposażony w reduktor ciśnienia, zapewniający podanie stałej dawki powietrza, w połączeniu z lufą Smooth Twist długości 500 mm, pozwala na oddawanie powtarzalnych strzałów do niewielkich celów oddalonych na kilkadziesiąt metrów od strzelca.



Niemniej jednak, z uwagi na kształt łoża w postawie leżącej aby w pełni wykorzystać możliwości Wildcat'a potrzebny jest bipod,  poduszka strzelecka, lub inna podpórka.
Dla wprawnych strzelców HFT dobrym rozwiązaniem umożliwiającym praktycznie zamurowanie karabinka podczas strzału byłby odpowiedni palmrest.

Jeżeli dodatkowo cel usytuowany jest na lekkim podwyższeniu i karabin będziemy mogli oprzeć o podłoże dolną krawędzią stopki, a nie podstawą chwytu pistoletowego co często się zdarza z uwagi na geometrię osady, to strzelec będzie mógł cieszyć się możliwością oddawania naprawdę precyzyjnych strzałów.

Po wyzerowaniu strzeliłem 3 serie próbne. Używałem śrutu JSB Exact 4,51mm, nieselekcjonowanego.



Bez większego wysiłku udało się uzyskać powtarzalne skupienia. Poza jednym strzałem w drugiej serii, pozostałe przestrzeliny praktycznie nakładały się na siebie, co dobrze rokuje względem strzelań na większe dystanse.

Jak tylko pogoda się poprawi, to znaczy pojawią się mocniejsze ruchy mas powietrza :-), powtórzymy test w warunkach silniejszego wiatru, tak aby porównać lot śrutu wystrzelonego z lufy Smooth Twist z tradycyjną lufą.

W postawie stojącej bez podparcia, krótka budowa Wildcat'a powoduje, że karabinek trochę zbyt mocno ciążący na lufę, nie zapewnia wrażenia pewnego oparcia w dołku strzeleckim i przez to trzeba go lekko dociskać.

Dla poprawy komfortu strzelca i lepszego rozłożenia masy należałoby dociążyć łoże w jego tylnej strefie i dodać regulowaną stopkę, którą można by obniżyć i dopasować do ramienia.
Wynika to z faktu, że w postawie stojącej nie powinniśmy dociskać karabinka, tj. nie należy używać innych mięśni, niż to absolutnie niezbędne do oddania strzału.
Niektórym doskwierać może również brak palmrestu.



Za to w postawie klęczącej, w mojej ocenie, karabinek sprawuje się bardzo dobrze.
Strzelec bez względu na swoją budowę ciała jest w stanie przyjąć poprawną pozycję, a co za tym idzie strzela się wygodnie i celnie.

Wildcat, chociaż to typowy PCP, to po strzale charakteryzuje się lekkim odrzutem, który w zależności od postawy i sposobu podparcia jest mniej lub bardziej wyczuwalny.
Ta cecha stale przypomina nam, że trzymamy w ręku karabin, który w wersji FAC może dysponować mocą kilkudziesięciu J (dżuli).

Szkoda tylko, że magazynek nie ma większej pojemności, bo 8 sztuk śrutu kończy się błyskawicznie. Za to na twarzy pozostaje szeroki uśmiech :-)
Jeżeli już o magazynku mowa, to podczas strzelania zaobserwowałem pewną niedogodność.
Żeby poprawnie zaaplikować śrut do magazynka trzeba docisnąć go palcem, czasem zdarzy się nacisk paznokciem, co powoduje niekiedy deformację sukienki śrutu, a to w konsekwencji może mieć wpływ na tor lotu pocisku już po opuszczeniu lufy. Możliwe, że w slugs'ach nie ma tego problemu, ale w śrucie o konstrukcji jak JSB Exact (z cienką sukienką) budzi to moje obawy. Rozwiązanie problemu jest proste, ale wymaga dodatkowego narzędzia - na przykład śrut można dociskać do gniazda w magazynku za pomocą patyczka kosmetycznego.

Bardzo dobrze sprawdza się również pompka produkcji FX. Wbrew obiegowym opiniom naładowanie zbiornika trwa szybko, ale przede wszystkim nie wymaga nadmiernego wysiłku.

Generalnie karabinek Wildcat MKII w wersji fabrycznej, bez żadnych dodatkowych modyfikacji, wydaje się być bardzo dobrym wyborem do strzelania rekreacyjnego, a z bipodem i regulowaną stopką, również do strzelania precyzyjnego na większe dystanse.
Z uwagi na gabaryty i niewielką wagę zmieści się w większym plecaku i może być pewnym kompanem wakacyjnych wycieczek i odpoczynku na świeżym powietrzu.
Natomiast wyjęty prosto z pudełka, w mojej ocenie,  nie sprawdzi się od razu na zawodach HFT/FT.
Karabinek na zawody HFT wymagałby szeregu modyfikacji, ale taka sytuacja dotyczy przecież też innych karabinków i innych producentów, bo mało który sprzęt pojawia się na zawodach bez żadnych poprawek.

W pierwszej kolejności przydałaby się regulowana stopka, z dolną krawędzią obniżoną względem poziomu chwytu pistoletowego, co pomogłoby w postawie leżącej i stojącej. Ciężar stopki poprawiłaby również wyważenie zwartej konstrukcji, ale i tak może się okazać, że do uzyskania optymalnego balansu niezbędne byłoby dociążenie łoża. Bezwzględnie konieczny jest również palmrest.
Tak wyposażony Wildcat MKII mógłby być niezłą bazą do dalszego rozwoju, a w rękach doświadczonego strzelca powinien umożliwić podjęcie równorzędnej walki z konkurencją.